Ostatnio ciągnę kilkanaście rzeczy naraz, żonglując w kółko czasem i tym co mi akurat pasuje :)
Udało mi się też wcisnąć temat o którym dowiedziałam się z bloga Projektu Chłop czyli torbę wołoską. Jest fajna, jest prosta i podoba mi się jej estetyka :) Można powiedzieć że nieco przaśnie wygląda, ale cóż nigdy nie twierdziłam że mam wyszukany gust ;|
Rycinkę ukradłam również z powyższego bloga, po to by w miarę zobrazować o co mi chodzi :)
Mam nadzieję że chłopaki nie będą mieli mi za złe - to wyłącznie w zbożnym celu popularyzacji :)
"Pożyczone" z bloga Projekt Chłop |
Moje torby są na razie w stanie surowym otwartym ;) dopiero zdjęłam kupony z krosna.
Muszę jeszcze dorobić paski no i pozszywać wszystko do kupy.
A tak to wyglądało "w robocie"
Wełna z góralskich cakli w trzech naturalnych odcieniach, splot płócienny :)
Po zdjęciu z warsztatu na razie wygląda tak:
kupony na torby sztuk trzy :) |
Paski to totalny fristajl ;) , każda inna, próbowałam po prostu motywy jakie wychodzą w różnych konfiguracjach. Ale już widzę, że będą wyglądać nieźle.
I na pewno się pochwalę także i efektem końcowym jak już będzie gotowy :)
A abstrahując od (prostej w końcu) robótki, to coraz bardziej zaczynam doceniać możliwości naturalnych zestawów kolorystycznych. I to wcale nie barwionych a raczej kolorystyki owieczek :) Na żywo wygląda to znacznie ładniej, paski tworzą bardzo przyjemne zestawy. Troszkę to przaśne, jak powiedzieli by modowi prowodyrzy ;) , ale moje poczucie estetyki chyba lewituje właśnie w tym kierunku :)
Nawet taka prosty diagonal (pojedyncza wełna, osnowa kremowa, wątek naturalny szary i brązowy) mają swój urok
Do takich zestawów na pewno jeszcze wrócę, ale teraz kolejny projekt na warsztacie, czyli koc. Ale o tym kocu to jeszcze napiszę bo porywam się tutaj na coś czego jeszcze nie robiłam.
KRATĘ!
Będzie grubo ;|
Bardzo fajnie, nawet rasa owcy utrafiona do projektu :)
OdpowiedzUsuńŁaadne te torby - aż zazdrość mnie skręca, bo coś takiego też mam w planach... i nieustająco tylko "w planach". Wręcz chciałoby się pracę rzucić. Albo dobę rozciągnąć. Osnowa też z tej samej wełny?
OdpowiedzUsuńAno wełna idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńCo prawda można by się czepiać, że dzisiejsze "cakle" to nie to samo co kiedyś, ale aż taką fundamentalistką nie jestem ;)
I tak osnowa jest również z takiej samej wełny dwojonej, grubość idealnie pasuje mi do płochy 30/10 Właśnie specjalnie do tych wełenek pilnowałam jak cerber dostawy w Antiku, by kupić zanim ktoś mi podbierze ;) A ty też się zabieraj bo życia szkoda ;) To przecież nie wyścigi, można se robotę rozłożyć, a jak już osnujesz to jeść nie woła, ale zawsze można usiąść i choć parę rządków polecieć :) A prostsze wzory idą praktycznie automatycznie, w ogóle skupienia nie wymagają. Ja tak cały czas funkcjonuję przecie :D
To z tej znanej nam wełny? Świetnie te kupony wyglądają! Jestem pełna uznania dla twojej metody uszlachetniania osnowy, żeby się nie rozsnuwała i dobijania, żeby tak zgrabnie ciasno (ja, jak wiadomo, grzebienia używałam) wyszło.
OdpowiedzUsuńTak osnowa jest z jasnej wełny dwojonej :)
UsuńWątek to różne resztki od górala, stąd paski we fristajlu bo nie wiedziałam na ile mi starczy - miałam koszyk kłębków resztkowych do wykorzystania zanim zrobią to mole :/
I szczerze powiedziawszy osnowy nie uszlachetniałam w ogóle. Kleję wyłącznie osnowy pojedyncze lub jakieś delikatne ręcznie przędzione :D A to po prostu motam, wrzucam na krosno i się nie cackam. Tu wychodzi jednak różnica pomiędzy nicielnicowym i rigid heddle. Jedyne co to specjalnie do tych grubych wełen kupiłam sobie w Antiku płochę 30/10 :) I od tego czasu nic mi się już w ogóle nie przeciera - w 55/10 osnuwanej co drugą szparkę jednak czasem jakaś nitka mi się przetarła :/ I druga sprawa, że muszę bidłem zdrowo przyrąbać i nierzadko poprawić żeby dobrze dobiło. Grzebieniem niestety się tak nie da, za delikatny :/