niedziela, 4 sierpnia 2013

Wakacje

Upały, w mieście prawie zeszłam z tego padołu łez, więc zdecydowałam zapaść na wsi.
Zawsze to łatwiej jak trolle się mogą pomoczyć w baseniku, a ja sobie zdycham na bujawce pod świerkiem, zamiast na ławce zapylonego placu zabaw.
I nawet robótki sobie zabrałam co by się nie nudzić :D
 Bea więc kręci, mam już trzecią setkę merynosa 24mc do tkania. Idzie średnio szybko, bo robię w miarę cienką i mocno skręconą nitkę na osnowę. Do sprzędzenia miałam pełne kilo więc jeszcze trochę mi ta zabawa zajmie (a nuuudne te białe nitki są że hej).
A taki mam widok z okienka



Poza tym wrotycze kwitną jak wściekłe



 Co  postanowiłam wykorzystać, i nazbierać ile wlezie, by także jesienią i zimą móc pobawić się farbowaniem :)
Na pewno oprócz wrotyczy będę suszyć jeszcze liście brzozy i mam ambitny plan wybrać się na szaber orzechów włoskich


Suszą się wrotycze...
Oprócz wrotyczy kwitną też lilie mojej mamy. Nie mogłam się powstrzymać, bo są piękne, choć mama twierdzi że to  już nędzne resztki, pozostałe po szale parę tygodni wcześniej. Wyglądają tak abstrakcyjnie kiczowato, że wydają się być sztuczne ;)




No i na koniec to wreszcie zebrałam się i nastawiłam wypał :D
Tak więc dyma się ceramika ;)


Asysta oczywiście obowiązkowo musi być ;D Ciekawe jak wyjdzie

Pozdrawiam z piekielnie gorących stepów pomorza ;)


4 komentarze:

  1. zazdroszcze takiego miejsca tez bym chciala na wsi posiedziec i wrotycza nazbierac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego tu zazdrościć?! Tej p.....nej autostrady, która ma mi lecieć tuż pod oknem, dokładnie tam gdzie teraz łażą konie?! Zgrzytam zębami zawsze gdy se o tym przypomnę :((

      Usuń