czwartek, 11 sierpnia 2011

Włoska "piętnastka"

Na razie wszystkie imprezy obozowo-szmaciarskie się skończyły - wyjątkiem są Stepy Pomorskie ale to dopiero za miesiąc i tam zamierzam jechać na luzie. Za to wielkimi krokami zbliża się Korowód czyli Spotkania z Tańcem Dawnym w Warszawie. Jeździmy tam standardowo by dla odmiany polansować się w dworskich, jedwabno-wypasionych ciuchach. No i w związku z tym przypomniałam sobie iż mam zaległości w robocie. A bo rękawy z mojej "Eleonory", które zaczęłam poprawiać pół roku temu, nadal czekają. A bo "durerka" wymaga kosmetycznego dosłownie wszycia czterech haftek i tyle samo taśm do rękawów. A bo pończochy gdzieś mi zaginęły. I jeszcze tysiąc innych pierdół.
Osobnym tematem jest kwestia stroju dla Trolla. Otóż już prawie na bank zdecydowałam że Trolle jednak jedzie z nami i przydałoby się ją jakoś przyodziać co by pasowała do ogólnego wystroju. Mam już nawet pomysł jak ma wyglądać sukienka - zrobię stylizację na ten obraz przedstawiający hiszpańskie księżniczki infantki.
Oczywiście prawdopodobnie mocno uproszczę - wywalę kryzy i płaszczyk z tyłu. No i materiał będzie trochę biedniejszy. Ale w końcu to sukienka na jedno wyjście więc myślę że ujdzie w tłoku. A Trollik będzie wyglądała ślicznie. Mam tylko problem z materiałem - akurat jak na złość nie mam żadnych resztek na tyle małych by nie dało rady nic innego z nich zrobić, a na tyle dużych by uszyć sukienkę dla trollika. I jak na złość nie ma akurat żadnych starych zasłon w lumpie. Ale coś wymyślę - najwyżej będę sztukować. 

A na razie zabieram się za "durerkę". Fotkę wstawię jak będzie wykończona i już będę miała w niej ładne ujęcie.
A na razie szkic z którego ją wzięłam :-) To ta po prawej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz