Impreza dla nas kończąca sezon letni właśnie się skończyła.
Teraz co prawda dla Wayfarersów idą wielkimi krokami, Jesień i Zima, czyli czas Wypraw, ale ja po prawdzie nigdzie się jeszcze w tym sezonie zimowym, nie wybieram więc FIN.
Ale długie wieczory bardzo sprzyjają wszelkim robótkom ręcznym, więc nie zamierzam zapadać w sen zimowy - krosna i kołowrotek czekają, zamówiłam nowe wełenki, będzie się działo!
A tymczasem parę fotek ze Stepów Pomorskich 2013
Tutaj wrzucam głównie zdjęcia warsztatowe, zainteresowanych bardziej odsyłam do galerii:
Morgiany
i
Krzysztofa Rynka Rynkiewicza
Tropicieli mroku informuję, że pewnie coś znajdą i to sporo. Ale proszę o nieuzewnętrznianie się - impreza jest z założenia dosyć luźna, przyjeżdżają na nią ludzie którzy chcą się zrelaksować i nauczyć czegoś nowego. A ja nie zamierzam psuć sobie zabawy pierdołami, a na brak zaangażowania i entuzjazmu u uczestników, nie mogłam narzekać :D
Zrobiliśmy w sumie sporo, były i koniki (w wersji okrojonej- spacerowej), radosne nicnierobienie, plecenie sznurków, gotowanie, śpiewy (dzięki Rynki, Asia i Nulek), malowanie temperami jajecznymi, barwienie naturalne, przędzenie i niekwestionowany król wszystkiego czyli warsztat tkacki :) Osnuwałyśmy trzykrotnie, to znaczy ja pokazywałam i potem dziewczyny dalej same dzielnie walczyły i każda utkała sobie kawałek tkaninki. Taki akurat na torbę lub poduszkę. A ponieważ wszystkie zdecydowały się od razu na diamencik, to będą bardzo ładne torby i poduszeczki :)
Wrzecionkami i kołowrotkami też trochę kręciłyśmy, ale generalnie Viktoria przyćmiła wszystko, była to chyba jedna z niewielu imprez na których można było się pobawić na poważnie krosnami poziomymi. I mam nadzieję że bakcyl został przekazany dalej :D
Aronia w żelaznym garnku |
Foto: Krzysztof Rynek Rynkiewicz |
Diament był niekwestionowanym hitem imprezy ;) Foto: Krzysztof Rynek Rynkiewicz |
Foto: Krzysztof Rynek Rynkiewicz |
Brzoza jesienna na tkaninie, nawet dużych plam nie było. Tylko to miała być zieleń a nie kolejny odcień kupy... Foto: Krzysztof Rynek Rynkiewicz |
Zupa z brzozy |
Musicie mi uwierzyć na słowo, że to JEST OLIWKOWY. |
Panorama nicnierobienia |
Mam dziwne wrażenie, że herb na tej tarczy przejdzie do legendy... |
I dumne malarki |
Fajnie wyszło, jeszcze tak ludnej imprezy nie mieliśmy :D
Był nawet kram z tkaninami bo zawitali do nas Bartosze ze Swarańcza i można było sobie zrobić zakupy. Ja stałam się bogatsza o mnóóóóstwo przędz - będzie co robić :D
A teraz zabieram się za przerabianie tej OLIWKOWEJ przędzy na tkaninę :D
PS: zdjęcia są wymieszane, część ukradłam Morgianie, częśc Rynkowi i mam nadzieję że mnie nie ubiją ;) Jak co to pododaję copyrighta, ale teraz już mi się nie chce tego wklepywać ;|
Powiem tak - zazdrość to brzydka cecha, ale ja też niepiękna, więc przyznaję bez zbędnej krępacji - zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTrza było się wybrać ;P
UsuńZapraszam następnym razem, super się bawiłyśmy :)
A dziękuję, poważnie to rozważam :)
UsuńPrzyjemnie popatrzeć na tkaczki przy pracy i ich tkaninki.
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło było popatrzeć na entuzjazm z jakim dziewczyny najpierw osnuwały a potem tkały :) Myślę że to hobby byłoby znacznie popularniejsze gdyby takie małe lub średnie warsztaty były bardziej dostępne :) Ale prezentowałyśmy także i wersję "ekonomiczną" czyli ramkę tkacką made in DDR z grzebieniem Kromskich i panele tuniki, które na takim w sumie prymitywie, utkała sobie Morgiana :) I też dało do myślenia, że nie trzeba od razu krosna, tylko można pokombinować :)
UsuńTyle kobiet przy krosnach - super!
OdpowiedzUsuńDiament to bardzo wdzięczny motyw,a ramka z NRD i jej możliwości zrobiły na mnie duże wrażenie:)!
Kombinacja kombinacją, twórcze podejście do zagadnienia etc, sama się wspinam na wyżyny własnych możliwości, kiedy czegoś brakuje, ale nad poszerzeniem oferty w Polsce trzeba będzie popracować...
Żałuję, że nie nauczyłam się robić filcowych czapek :( Przyjmiesz zamówienie?
OdpowiedzUsuń