No więc zaległe galerie.
Głównie dlatego, że rękodzielniczo w tym momencie niewiele się u mnie dzieje.
Ale jak tylko ogarnę bieżące sprawy to może leń mi przejdzie. Na razie pochłania mnie kampania przeciw molom, które doprowadzają mnie do czarnej rozpaczy i nie pozostawiają sił życiowych na inne działalności. Na razie jest 2:0 dla moli. Jeśli nagle przestanę pisać, będzie to oznaczało że mnie zeżarły ;|
A tu galerie jak komuś się chce pooglądać tysiącpińcet zdjęć na których są głupio poprzebierani ludzie ;)
Słupia by Rosamar
Słupsk by Klarysa
Wbrew pozorom to dwie różne imprezy odbywające się tydzień po tygodniu :)
A wkrótce nasza stała prywata czyli Stepy Pomorskie 2013
Oj będzie się działo.
A potem sen zimowy i może znajdę wtedy chwilkę żeby usiąść do kołowrotka lub krosien...
Bo na razie to tylko latam z klapką i tłukę mole...
Trzymajcie za mnie kciuki ;|
Ja też tłukę mole. Spożywcze. Doprowadzają mnie do szału. Dranie lubią się zdrowo odżywiać i zżerają moje zapasy mąki żytniej chlebowej...
OdpowiedzUsuńA mnie napadły chyba wszystkie możliwe gatunki moli :/
UsuńTłukę gadziny klapką, szafki spożywcze posprzątane jakąś agresywną chemią, wywieszone łapki-lepy, cała chałupa capi lawendą, szafy przetrzepane, WSZYSTKO wywietrzone i poobwieszane jakimiś truciznami i woreczkami lawendy a te małe sukinsyny ciągle skądś wyłażą! I nie wiem skąd :/ I chcą mi zeżreć całą MOJĄ cenną wełnę, mąkę i bogi wiedzą co jeszcze! A dodatkowo żrą poliester, kocie kłaki, wkładki do butów, okruszki potrollowe i kocie żarcie. W życiu się chyba od tego nie uwolnię :(((
A te lepy to aby nie z feromonem? Żebyś mojego durnowatego błędu nie popełniła. Bom ja taki lep właśnie wywiesiłam i wszystkie mole od sąsiadów się do mnie przeniosły. Leciały przez okna jak na jakieś mole wesele, takie syny!
OdpowiedzUsuńEeee chyba popełniłam ten błąd!
UsuńW sklepie poprosiłam o coś na mole spożywcze i mi dali ale jakoś mi nie przyszło do zakutego łba że te lepy mogą mi ściągać mole z całej okolicy!
Lecę w te pędy to zdemontować, dziękuję Ci serdecznie!
Ja się skutecznie pozbyłam spożywczych, teraz walczę z materiałowymi. Na szczęście, uff uff wpieprzyły pół sztucznego (100% poliestru w poliestrze misia) a zostawiły moje wełny, króliki, lisy i owce. Ale i tak muszę przewalić dom do góry nogami czy jeszcze się gdzieś nie zakamuflowały. Kot nadaje się do łapania moli częściowo - zauważa, leci jak dziki a potem siedzi jak baran w miejscu gdzie mól mu się zagubił. :)
OdpowiedzUsuńMole wyewoluowały i żrą teraz plastiki jak głupie ;|
UsuńMi wylatują ciągle z jakichś dziwnych miejsc, typu stare buty, ortalionowa kurtka itp
Wełnę żrą jakoś mniej, ale to może dlatego że jest poobkładana cała pułapkami i tą lawendą. A o ortalionach nie pomyślałam. A koty mają to generalnie gdzieś, lenie jedne śmierdzące ;)
Mogę jedynie trzymać kciuki za wygraną walkę i polecić kasztany. Ja, używam ich od paru lat i póki co, działają. Zbieram ich sporo i wrzucam garściami do szaf oraz tam, gdzie trzymam wełny i czesanki. Wymieniam co dwa lata. Nie wiem, na czym polega ich skuteczność, może jedynie na mojej wierze, ale skuteczniejsze to niż wiara w lawendę :)
OdpowiedzUsuńDzięki za radę, za chwilę kasztanowce będą zrzucać to wezmę Trolle i pójdziemy nazbierać. Wszelkie sposoby są dobre, nawet te magiczne, byle działały :D
Usuń