środa, 15 maja 2013

Majówka we Wdzydzach - podsumowanie

Oj nie idzie mi ostatnio to blogowanie. Już dawno miałam opisać naszą wyprawę w kaszubski XIX wiek, ale coś mi znowu pół Maja gdzieś uciekło.
Lepiej późno niż wcale..
 A więc...
Byłyśmy, widziałyśmy i nawet trochę pohandlowałyśmy
Nagadałam się za wszystkie czasy, bo trochę zainteresowanych owcami i wełną turystów się przewinęło. Dzieciom najbardziej podobała się bajka o Śpiącej Królewnie w wersji wrzecionowo-kołowrotkowej, ale pod koniec ostatniego dnia klepania tej historii dostałyśmy już głupawki kompletnej.
Handlowo w miarę przyzwoicie, zwróciły nam się koszty, paliwo, żarcie i jeszcze jesteśmy do przodu.
Skansen zaskoczył nas bardzo pozytywnie, stałyśmy zaraz przy chatce z Pogódki, gdzie zostałyśmy miło przywitane, przez pracujące tam panie. W chatce był pełen zakres sprzętów do obróbki lnu, włączając w to kołowrotki i działające krosna. Niestety czasu zabrakło (a i skleroza nie sprzyjała) więc zapomniałam se cyknąć fotkę przy krosnie :( Ale może jeszcze będzie okazja bo zostałyśmy zaproszone na duży jarmark w trzecim tygodniu Lipca. Czy pojedziemy to się jeszcze okaże, ale nie wykluczam tej wizyty.
Oprócz tego bardzo duży pozytyw dla osób pracujących w skansenie, sporo Pań miało STROJE Z EPOKI! I to ku naszemu wielkiemu opadowi szczęk, żadne cepelie ale całkiem porządne stylizowane ciuchy jakie faktycznie nosiły w XIX wieku kaszubskie Gburki :D Naprawdę wielki plus!

A ponieważ jedno zdjęcie znaczy więcej niż tysiąc słów, to zapraszam do obejrzenia kilku fotek ;)

Miałyśmy stoisko widoczne z odległości kilometra :) bo pstrokate wełny były wyłożone na kwietnym obrusie :)



Aż zęby bolą od nadmiaru barw ;D

To małe krosienko miałam  wielką chęć  przygarnąć :) Było przygotowane do tkania szmaciaka



A to już duże krosno osnute lnianą przędzą :) Żebym to ja miała gdzie to wstawić...





A tu ładny przykład - kołowrotek w każdej izbie :)



Cudowne frywolitki  Morgiany wraz z twórczynią :)


 A także gwóźdź programu - oryginalny samowar na węgiel drzewny, który po różnych peturbacjach (w stylu zapomnienia o kupnie zapałek;)) udało się Morgianie z  rozpalić, dzięki czemu miałyśmy ciągle przepyszną herbatkę :D Idealny obiekt konwersacyjny, na jego widok podchodzili do nas nawet turyści, którzy planowali omijać nas wielkim łukiem ;D



I mój własny lans przy kołowrotku ;) Chyba mam nowego avatarka :D

I jeszcze jeden, tym razem z galerii naszego nadwornego fotografa Klarysy, która odwiedziła nas w czwartek 
 
I link do galerii Klarysy

Podsumowując, udana wyprawa i mogę spokojnie powiedzieć że bardzo miło i owocnie spędziłyśmy czas.
Z pewnością jeszcze kiedyś odwiedzimy Skansen we Wdzydzach i zachęcamy do tego bo jest naprawdę prześliczny.

13 komentarzy:

  1. Miodnie :) Skansen we Wdzydzach zawsze kojarzył się będzie z wycieczką w podstawówce ;) Może czas na powtórkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skansen bardzo fajny, polecam bo mają naprawdę pięknie wyposażone te chałupy. No i ten brak cepelii :D

      Usuń
  2. Fajna impreza :). Do skansenu we Wdzydzach mam bardzo daleko, ale pod bokiem mam bardzo ładny skansen w Chorzowie, gdzie też często urządzane są różne imprezy (najbliższa w niedzielę). W tym roku jeszcze w nim nie byłam, ale w ubiegłych latach bywałam tam dosyć częstym gościem :). Lubię takie klimaty :).
    Twoje zdjęcie przy kołowrotku - super!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skanseny w ogóle są fajne, to jest to co mnie zawsze najbardziej interesowało w historii czyli życie codzienne, obyczaje i kultura :) Niestety w szkołach często uczy się tylko o wojnach i paktach a zapomina o takich przyziemnych sprawach. Ja za to do Chorzowa mam daleko ale jeśli kiedyś będę w okolicy to na pewno zajrzę :D

      Usuń
  3. Oj wcale mnie zęby nie bolą od nadmiaru barw tylko oczopląsu dostałam i to z zachwytu, tak mi się te stoiska podobają :D
    Zdjęcie przy kołowrotku prześliczne, szczęka opada :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łoczopląsu to ja dopiero dostałam jak zobaczyłam to na zdjęciach, bo w realu jakoś aż tak nie raziło ;D Ale na pewno przyciągałyśmy wzrok i zebrałyśmy mnóstwo pochwał od zwiedzających że ślicznie i stylowo wyglądamy :D Prawie spuchłyśmy z dumy ;) Kilku turystów więcej i musiałybyśmy chyba szpilką nadmiar powietrza z siebie spuszczać coby nie odlecieć w siną dal ;)

      Usuń
  4. Fotka przy kołowrotku stylowa i ślicznie wyglądasz. Żałuję, że nie dotarłam, a byłam 3 km od Skansenu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A buuuuuuuu i znowu taka okazja przepadła :(
      Ale może się jeszcze jakaś trafi :D

      Usuń
  5. Rewelacja! Fantastycznie wyglądasz przy kołowrotku! Stoisko nadzwyczajne! Skansen znam, ale chętnie wybrałabym się znów. Udało Wam się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe dzięki! Jestem w szoku bo ja cholernie niefotogeniczna jestem i na zdjęciach zwykle wychodzę jak zombi ;) A na tej fotce to nawet się sobie podobam :D

      Usuń
  6. Śliczne to zdjęcie. I wcale nie mówię o zdjęciu z krosnami ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne!
      Ale kurka wodna żałuję że tego z krosnami zapomniałam se cyknąć :( Własne będę mieć nieprędko (albo w ogóle) a tu taka okazja zmarnowana :(

      Usuń
  7. Do dia..., czemu jak są takie fajne rzeczy, to ja zawsze muszę pracować zawodowo? Byłam we Wdzydzach dawno temu, ale również majowo i tak się zagadałam z pisarką ikon, że prawie zgubiłam męża i towarzystwo :)

    OdpowiedzUsuń