Eureka chciałabym wrzasnąć wczoraj kiedy skończyłam, ale nie miałam sily. Energii starczyło wyłącznie na klapnięcie na krzesło i gapienie się przed siebie.
Filcowa mata dla Lotgara jest gotowa.
Spędzała mi sen z powiek, a samej pracy nad nią bałam się gorzej niż diabeł święconej wody. To była największa rzecz z filcu jaką kiedykolwiek zrobiłam i, jak na dzień dzisiejszy, mam dosyć.
Miałam zrobić wczesniej, ale ciągle coś przeszkadzało i dopiero wczoraj była okazja żeby wyekspediować z domu wszystkich "pomagierów" i spokojnie rozłożyć majdan z folią malarską na czele. Koty dostały prikaz że niech lepiej nie opuszczają sypialni bez pilnej potrzeby, a próba wejścia do dużego pokoju będzie karana pręgierzem i obcięciem racji chrupków. O dziwo posłuchały i dzięki temu udało się nie zalać nas, sąsiadów i pół bloku.
Teraz bolą mnie nogi i kolana, bolą mnie ręce, bolą barki, palce i szyja. A najgorzej boli kręgosłup.
Żeby zmierzyć poziom moje głupoty dodam tylko, że mata ma z grubsza wymiary 240cm na 85cm, poszło na nią prawie 2,5kg wełny, ale obecnie po przycięciu różnych burbli i wypłukaniu syfu wazy zaledwie 1,8kg. Na wyprawy jak znalazł
A poniżej zdjęcie z domowym bajzlem i pomagierami jak już wrócili. Za nic nie dali się wygonić więc uwieczniłam także ich ;)
A teraz idę sobie poumierać w spokoju. Nawet kołowrotka nie mam siły przynieść :(
Kaaawwwał roboty!!!Podziwiam za chęci;)
OdpowiedzUsuńKawał strasznej roboty :/
UsuńChęci był brak - wygrało poczucie obowiązku z nutką szaleństwa ;)
Noooooo, robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ale przynajmniej wyszła w miarę przyzwoicie i nierozlazła mi się w połowie roboty :/
UsuńPojęcia nie mam jak się filcuje i czy to ciężka robota (sądząc po opisie boleści, może być bardzo ciężka), ale doskonale wiem jak to jest robić cokolwiek z pomagierami ;-)
OdpowiedzUsuńNormalne filcowanie nie jest trudne, wymaga wprawdzie nieco wysiłku, ale można przeżyć. To było zamówienie specjalne i siłą rzeczy było go "więcej" niż normalnego filcaka. Żeby sfilcować 2,5kilo wełny trzeba znacznie więcej siły, miejsca i zachodu, niż sfilcowanie 200g ;)
UsuńA pomagiera młodszego miałam dziś ochotę oskórować, bo właśnie wydłubał mi spację z klawiatury i pisanie teraz to mordęga ;|
Gratulacje!!! Służę adresem dobrej fachury od kręgosłupa;))) Ale musi być ciepła i user-friendly ta mapa!!!
OdpowiedzUsuńMATA miało być;)
UsuńNajlepszą fachurą od kręgosłupa jaką znam jest moja kobyła;) Jak się pogoda poprawi to hop na siodło, coś tam chrupnie, wrzasnę sobie i będzie git :D
UsuńI tak od lat prawie 20stu se kręgosłup kuruję;D
A mata im dalej od roboty tym bardziej mi się podoba. Latem jak będzie ciepło to już kombinuję zmajstrować jeszcze jedną dla siebie. Ale taką wypasioną z wzorkami :D
To się nazywa świr...
OJ!!! Kobieto nie powiem ,że się napracowałaś. TY CHAROWAŁAŚ przy tej ogromniastej macie. Boże , co Ci obiecali za nią??? Chyba nikt by Mnie nie namówił na tak duży projekt.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za upór i wytrwałość...
Oj warto, warto, porządne buty są warte zdechłego kręgosłupa. Już się nie mogę doczekać aż się będę mogła polansować w nowych kozaczkach ;D
UsuńNo,no imponujące!Robótka maxi-podziwiam:)))Za co tak siebie ukarałaś?:)))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńMata jest imponująca. Lotgar wisi Ci wypaśnie buty, za coś takiego!
OdpowiedzUsuńSwoją matę, to chyba już będziesz włóczyć za koniem, zamiast ugniatać ja samemu? :)