piątek, 21 grudnia 2012

Igłowy szał twórczy...

Wczoraj dopadł mnie jakiś straszliwy szał twórczy, który najpierw zmusił mnie do odnalezienia w Straszliwych Kazamatach, igieł do filcu, następnie do wykonania pewnej ilości, absolutnie zbędnych robótek. Zaraza, chyba fruwa w powietrzu, gdyż Morgiana również stwierdziła, że ją ręce świerzbią do jakiejs roboty, ale rozsądnie postanowiła usiąść i poczekać aż jej przejdzie ;-)
Ja za to nie byłam tak odporna na wirusa i zaczęłam od zamówionej czapy (może kiedyś wrzucę fotkę, jak właścicielka już się polansuje ;-) ), a potem tak się rozkręciłam, że zrobiłam jak leci: konika, owieczkę, cztery podstawki pod kubki i kiczowaty obrazek z cyklu tych, od widoku których żołądek się wywraca na drugą stronę. Teraz poszukuję jakiegoś "wroga", którego uszczęśliwię tym dziełem jako prezentem na Jul ;-D




Zwierzaki są zrobione z wełny, na stelażu z drucika - próbowałam zrobić na wypełnieniu z waty, ale to się jednak nie sprawdza.
Plan mam by zrobić całą kolekcję, ale jak zwykle zobaczymy czy mi starczy weny...

A dalej podstawki (Nieuczesany zapytał czy wylanie herbaty im nie zaszkodzi -   zastanawiam się czy nie ma racji)



No i clue programu - jelenie tfuuu konie na rykowisku ;-D


Peany na cześć mojego "talyntu" można umieszczać w komentarzach ;-)
Na razie od dziubaniny boli mnie ręka, więc na jakiś czas przerywam "cykl tfurczy" i idę wypatrywać nadchodzącego końca świata. Moim skromnym zdaniem, przeżyłam już bardziej "spektakularne" ;-D Ten jest mało widowiskowy jak dla mnie, ale każda okazja by napić się piwa jest dobra ;-P Tym bardziej że wypadł akurat poręcznie w piątkowy wieczór.

Niniejszym życzę wszystkim odwiedzającym, udanego Jul!




4 komentarze:

  1. Znaczy się, te źwierzaki to zaczątek całej świątecznej stajenki, która do przyszłych świąt stanie w okolicach Twojej choinki?
    Ale jak tak patrzę na tę kwiecistość filcowaną, to sobie myślę: a może, może ewentualnie, no, kiedyś tam, może przy okazji... naprawdę jaki zielnik tą techniką wykonał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety wątpię by zwierzaki dotrwały do przyszłych świąt - zostały od razu zarekwirowane przez małe rączki i chyba nie wróżę im wieloletniej kariery ;-) Ale wciąż wierzę, że zdążę farmę skompletować zanim zaginą gdzieś w niepamięci ;-)
      Co do zielnika to pewnie czemu nie. Tylko ja nie mam zbytnio umiejętności by coś takiego przeprowadzić. Trzeba by pogadać z kimś kto ma "to coś", co pozwala przenieść na swoje myśli na materiał, by spróbował podziubać. Widziałam trochę prac wykonanych tą techniką w necie i wiem że ludzie potrafią cuda zdziałać :-)

      Usuń
  2. Baranek to facet z klasą :) Mi się zwierzaki bardzo podobają. Na obrazku jest dla mnie za dużo kolorów, ale ja lubię monochrom, więc moją opinię w tej materii możesz śmiało zignorować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko nie potrzebuję twego artystycznego oka by wiedzieć że kiczowato mi wyszło ;-D
      Ale i dla kiczu miejsce się na tym świecie znajdzie - w tym przypadku na ścianie u mojej mamy, której obrazek tak bardzo się spodobał, że od razu go zarekwirowała :-D Będzie pasował jej do wystroju w Schurrow.
      Po świętach mam plan by spróbować zrobić już coś spokojniejszego i używając wyłącznie naturalnych barw. Ale to chwilę potrwa, bo bazę obrazka trzeba wymiędlić na mokro a i wełny będę musiała dofarbować do palety bo mało mi pozostawało. A to wszystko niestety trochę trwa ;-|

      Usuń