czwartek, 10 maja 2012

Majówka p.3

Majówka na wsi przedłużyła mi się o tydzień. Siedzę więc pod daglezją i cieszę się ładną pogodą  ;-)
Wszystko kwitnie jak szalone, kijanki się wylęgły w stawku, a na jabłoniach pełno pszczół.



Ponieważ lubię mieć czymś zajęte dłonie, to siedząc pod parasolem, dłubię sobie różne robótki. No i dzięki temu mam połatane moje koczownicze ciuchy, zrobione lucetowe sznureczki na pętlice, kawałek skarpety naalbindingowej i ogólnie przejrzany ekwipunek. Plany zrobienia przeszywki nie wypaliły, gdyż na horyzoncie pojawiła się zupełnie inna impreza niż Świecino. Nie ukrywam że jeśli wyjdzie, to zmieniają mi się priorytety, bo jednak tematy koczowniczo- stepowe są dla mnie najważniejsze. Więc jak już ochędożę mój ekwipunek, połatam wszystko co trzeba i trochę pouzupełniam duperele, to wrzucę jakieś zdjęcia i informację z czym to się je i jak wygląda. No bo poza przędzeniem i robieniem filcu, zajmuję się także szyciem. A praktycznie wszystkie moje tekstylia koczownicze, są szyte ręcznie i z wskazaniem do użytku w ciężkich wyprawowych warunkach, więc może wreszcie zbiorę się żeby ten zakres mojej działalności też pokazać na blogu :-)

A na deser to w domu czeka na mnie wielka paczka wełny wrzosówek, którą otrzymałam od znajomej z forum. I też na pewno się pochwalę jak to rozpakuję :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz