Wreszcie skończyłam szalik z cienkiej 125tex wełny z śladowym dodatkiem poliamidu.
Jak na pierwszą próbkę to tkało się super, ani jedna nitka mi się nie przetarła!
Tylko z brzegów nie jestem zadowolona, ciężko mi było cieniutką i mocno skręconą przedzę opanować by sie nie zawijała. No cóż, chyba trzeba jednak zainwestować w rozpinacz :/
Wyszedł 25cm szerokości i 240cm długości
Zdjęcia obrzydliwe niestety, powoli się łamię, że przydałby się namiot do fotografowania.
I lampy...
I dobry aparat...
No cóż, profesjonalistą nie jestem i nikt z tego strzelał nie będzie.
A kolejna osnowa już nawinięta.
Tym razem będzie rekonstrukcyjnie.
Na CIUCHY!
Wyszedł naprawdę pięknie!
OdpowiedzUsuńDzięki! Starałam się, ale ta cienka i mocno skręcona nitka potrafi zrobić niespodziewane pętelki z którymi miałam sporo problemu. Ale i tak nieźle mi poszło bo pierwszy raz robiłam tak cienką przedzę :D
UsuńOj tam, profesjonalny sprzęt, nie potrzeba od razu takiego Nikusia, piękna praca broni się sama... fajna aranżacja i w ogóle, a czapeczka też niczego sobie, można się również zauroczyć :)
OdpowiedzUsuńAranżacja, eeeeeeh ;|
UsuńNo dobrze uznajmy że była zamierzona :/
To było pierwsze zdjęcie z prawie 40, które wyszło jakoś tam i nie było rozmazane :/ Myślałam że się załamię ;|
jest wspaniały! piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Błękit wyszedł z Argusów - bardzo lubię te barwniki bo moim zdaniem są lepsze od motyli :)
UsuńPiękny jest! I ze cztery razy mozna się owinąć przy tej długości!
OdpowiedzUsuńAno długi wyszedł :D Ale fajnie bo nie muszę się martwić czy mi starczy na okutanie się na tym naszym wygwizdowie ;)
UsuńDługość robi wrażenie. Ale Ci będzie ciepło, jak się pookręcasz, jak na rondzie. A zimę zapowiadają już. :-)
OdpowiedzUsuńPiękny.