środa, 15 stycznia 2014

"ЧАРАЎНІЦА" czyli to się nazywa ciężkie zboczenie.

No i kupiłam nowego grata.
Ktoś powinien mnie chyba po łapach zacząć lać.

"ЧАРАЎНІЦА"

"ЧАРАЎНІЦА" 
Dla niezorientowanych to jest to kołowrotek elektryczny, produkcji białoruskiej o wdzięcznej nazwie "ЧАРАЎНІЦА"czyli "Czarodziejka". Prawdziwa sowiecka  myśl techniczna, data produkcji 1987r, funkiel nówka nie śmigana, NIE UŻYTY NIGDY wcześniej, tylko sprawdzili czy silniczek działa.
Białoruska myśl  techniczna w '87 ogarniała nawet takie ulepszenia jak kilka przełożeń, leniwa kaśka oraz wymienne szpulki!

Działa całkiem przyjemnie, niezbyt szybko, ale dla  moich rąk idealnie. Z regulacją poradziłby sobie gramotny szympans i chyba pierwszy raz  udało mi się zdjąć ze szpulki nieprzekręconą przędzę! Sukces prawdziwy!

A jak chodzi to można sobie zobaczyć na filmiku z wytwórni na Witomnie ;)



Mi pasuje bo ma pedałek, który raz wciśnięty pracuje równo  bez zmian tempa, a to oszczędza moją zaśrubowaną kostkę. Szpulki mogłyby być większe (mają około  80g, może ze 100g cienkiego singla bym wcisnęła), ale  że można je wymieniać, to nie ma aż takiej tragedii.

Generalnie polecam, jeśli ktoś szuka niedrogiej alternatywy do nauki przędzenia a nie ma gdzie wstawić dużego grata z kołem. Oczywiście o ile w ogóle się trafi okazja, bo za dużo tych kołowrotków na rynku nie ma. Ale warto się rozglądać i wziąć pod uwagę zamiast rozpadającego się szrota "po babuni". 

I tyle, idę wybiegać Trolla :)

21 komentarzy:

  1. Ale mnie teraz zazdrość zżera, ale następnym razem jak jest to trzeba kupować, a nie zastanawiać się ;) W każdym razie niech się kręci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie marudź tylko pożycz od sąsiadki ;)
      I jeśli podejdzie to coś wymyślisz, a jeśli nie to nie będziesz miała kolejnego zalegającego grata. U mnie ten raczej nie będzie zalegał :)

      Usuń
  2. Czarodziejka? A może czarownica? Pokażesz jakieś wyroby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wujek Gugiel tłumaczy to jako czarodziejka :) A czarownicę przetłumaczył jako "wiedźmę" więc pozostałam przy czarodziejce ;) Jestem niestety z tego nieszczęsnego pokolenia co w szkole tylko angielski miało i cyrylica to dla mnie chińskie krzaczki.
      Czaruje za to, całkiem nieźle, właśnie kręci się trochę tej nieszczęsnej świniarki :) Jak coś zrobię konkretnego to pewnie wrzucę jak wychodzi :) Ale całkiem fajnie się robi na nim, cichutko chodzi, w równym tempie i łatwo się reguluje. Teraz jak mam na czym pracować to mogę wreszcie moją Beę wstawić do stolarza, co by nieco naprostował elementy nadwerężone z lekka małymi rączkami Trolla Młodszego, który uwielbia mi się wieszać na zespole wrzeciona, kopać w pedał i kręcić kołem :/ Rozlajerował mi ją tak że cud iż się jeszcze nie rozpadła...

      Usuń
  3. "chce się napić piwa to buduje sobie browar" :)))
    Super podejście :))) Takie jak moje :D
    Dzięki za zaproszenie :) Będę zaglądać i podglądać :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Indianka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam kilka owieczek wrzosówek :) Wełna siwa, jasno siwa i brązowa. Trzeba je ostrzyc. Jeszcze ich nie strzygłam. Jestem skłonna podarować wełnę temu kto mi pokaże jak się je strzyże czy jak się przędzie wełnę na kołowrotku :) Mam ręczną maszynkę do strzyżenia, ale za nic nie mogę się nią wbić w owcę by ją ostrzyc. Normalnie masakra.
    Czy to musi być koniecznie maszynka elektryczna aby ostrzyc owcę? Dawniej przecież strzyżono ręcznymi maszynkami.
    Może nożyce do owiec byłyby ławiejsze w użyciu? Ktoś ma tutaj doświadczenie w strzyżeniu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzosówki są jak najbardziej użytkowe :)
      Można tą wełnę zarówno prząść jak i filcować, jedyny minus że to rasa prymitywna, więc ma sporo włosów ościstych i będzie gryzła. Ja tam jestem gruboskórna i nie przeszkadza mi to , ale są osoby które nie zniosą tego na skórze.
      Co do strzyżenia, zwykle najprostsze rozwiązania są najlepsze i znajome "owczarki" polecają zwykłe nożyce do strzyżenia owiec, tylko je dobrze wyostrzyć. Zaczyna się od brzucha gdzie najłatwiej wejść w runo. A potem to najlepiej pokazuje filmik:

      http://www.youtube.com/watch?v=jk0ElUlj9s4

      lub ten:

      http://www.youtube.com/watch?v=VJNxkS3Rj3g

      W miarę widać co i jak, pozostaje praktyka :)

      A o dalszej obróbce to sporo jest i na moim blogu i na blogach koleżanek, do których odnośniki są na pasku bocznym. Najbardziej polecam polskiewrzeciona.wordpress.com - tam jest chyba wszystko i o obróbce i o samym przędzeniu :) Niestety temat jest za obszerny żebym tu choć skrótowo opisała co i jak więc zapraszam do lektury już konkretnych zagadnień :)
      I nie trzeba się bać, to tylko na początku groźnie wygląda, a potem sporo rzeczy już intuicyjnie samo wychodzi :)

      Usuń
  5. To poszalałaś ! Hohoh :-)
    Niech się dobrze sprawuje, chociaż jak to ichnie 'gniotsa nie łamiotsa', więc będzie na wieki. :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wystarczy, jesli podziała tylko tak długo, jak pralka Wołga, którą moja babcia kupiła gdy mama miała bodajże z 10 lat :D Patrząc na konstrukcję i to że właściwie ma już 27 lat, to prorokuję iż się to uda a może i Wołgę przetrwa. Pralka działa do dziś, dodam tylko ;D

      Usuń
  6. A tak na marginesie przędzenia, zerknęłam na mapę prządek - fajna sprawa, na ile aktualna ? Szukałam wkoło siebie, ale jakaś posucha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mapa powstała stosunkowo niedawno, więc jest jak najbardziej aktualna :)
      Wpisz się jak masz ochotę, albo daj mi namiary i ja to zrobię :) Bo może akurat jakieś towarzystwo się znajdzie :D

      Usuń
  7. Ja również posiadam taki kołowrotek. Jednak nie mogę zaczepić nitki na szpulce na początku przędzenia. Widzę na zdjęciu że masz coś nałożone na szpulkę, mogłabyś podpowiedzieć jak zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka!
      Kołowrotek jest idealny na początek do nauki - nie za szybki i łatwy w regulacji :) Najlepiej od razu przełóż cięgno (tą część bliżej śrubki regulującej) na to większe czarne kółko, to do pierwszych prób będzie nieco wolniej ciągnął
      I teraz do samej szpulki, musisz najpierw dowiązać jakąś nitkę, najlepiej kawałek wełny czy innej włóczki, to tzw. lider. Trzeba go przywiązać i parę razy przekręcić żeby się nie ślizgał po szpulce. I wtedy normalnie przeciągasz go przez haczyk na skrzydełku i do dziurki tak żeby sporo wystawało. Rozcapierzasz końcówkę i dopiero do tej nitki dołączasz wełnę :) Fajnie to pokazane na poniższym filmiku
      http://youtu.be/j46E58DM-fo
      Nie przejmuj się tylko tym co pan tam mówi o pojedynczym cięgnie i hamulcu, bo Czarodziejka ma podwójne cięgno, a to trochę inna konstrukcja :) Ale działanie takie samo a dalej jest ładnie pokazane jak zacząć i kontynuować :) W ogóle polecam filmiki instruktażowe Ashforda bo zawsze ładnie wszystko widać i są dostępne za darmo. Jakbyś miała jakieś pytania to zapraszam serdecznie :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za wskazówki. :-)

      Usuń
  8. Zastanawiam się i poluję na ten sprzęt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj,czy w dalszym ciągu używasz tego kołowrotka?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam taki do zbycia w idealnym stanie.Zapraszam do kontaktu tel.695479008. Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  11. Również zapraszam na olx, wystawiony na sprzedaż w dniu dzisiejszym
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń