środa, 19 czerwca 2013

Krosno - introduction

Mówią że jak bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera.
Niniejszym ogłaszam, że mnie właśnie odebrał.

A więc TADAAAAM oto Monster!

W rewelacyjnym, wcześniej polecanym przez Pracownię na Kaszubach, sklepie we Władysławowie,  znalazłam moje krosna marzeń. Sklep zresztą polecam, właściciel jest przemiły, bardzo pomocny i widać że wie co robi. Ma zresztą teraz nową dostawę krosien i powiem wam, że mi na to wszystko szczęka opadła na glebę. I do tej pory nie mogę jej pozbierać. Takiej wystawki to nie widziałam jak żyję.
Ostatni tydzień zresztą siedziałam sobie, gapiłam się na zdjęcia ze strony sklepu i trybiłam jak tu kasę uzbierać, jak to odebrać i żeby  mi nikt nie podkupił. Chciwość mnie normalnie zeżarła. Albowiem mój upatrzony zakup to czteronicielnicowe krosna stołowe Glimakra Victoria, wraz ze stojakiem. Kompletne dodam, na moje niewprawne oko nic nie brakuje, nicielnice chodzą gładko, wały, płocha i cały osprzęt na miejscu. Dostałam nawet gratis - śliczne czółenko i haczyk do przeciągania przez szczeliny płochy. Normalnie cud się ziścił, gdy już zdążyłam się pogodzić z decyzją o zaczęciu mozolnego  zbierania do świnki kaski na jakiegoś używanego Ashforda czy Loueta. A tu patrzcie, jakby na mnie specjalnie czekało. I oczywiście popsuło mi kompletnie wszystkie plany i prawie doprowadziło do nieprzewidzianego bankructwa :/ Chamstwo normalnie. Ale po prostu nie mogłam odpuścić tej okazji.

Co prawda jadąc z duszą na ramieniu do Władysławowa, nie spodziewałam się, że coś nazwane krosnem stołowym może być tak duże. W sklepie, w towarzystwie pełnowymiarowych krosien wyglądało na niewielkie i kompaktowe, ale jak przywiozłam to do domu to zajmuje mi pół mieszkania :/ Chyba znowu muszę zrobić przemeblowanie ale na razie nie mam zielonego pojęcia gdzie i dokąd.  Chyba tylko  sufit mi pozostał...
Zresztą sami zobaczcie

fotka z potomnością, dla oddania skali "krosna stołowego" ;|

Na razie tak jak przywiozłam ze sklepu, rozgryzać co dalej będę po weekendzie
Czy ktoś mi może wyjaśnić, jak to diabelstwo ma się niby zmieścić na stole??!!
Mój spory stół jest o jedną trzecią mniejszy!
Ponieważ przywiozłam potworka dopiero dziś, to nie mam pojęcia jak się pracuje. Ale na pewno się pochwalę, jak już uda mi się rozgryźć co i jak.
Cholera nastawiona już byłam na rigid heddle loom, bo po przeczytaniu całego ebaya byłam absolutnie pewna iż nie stać mnie na normalne nicielnicowe, a tu taki klops.
Dziewczyny, jeśli któraś chciałaby  rzucić fachowym oczkiem i doradzić co z tym dalej to będę stawiać procenty w rewanżu.
A teraz idę się ponapawać jego widokiem ;D
Zboczona jestem co nie?!

18 komentarzy:

  1. Ale nie martw się, takich zboczeńców jest więcej... więc jesteśmy całkiem sporą mniejszością :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to że ambitny plan, pt. ciuchy z ręcznie tkanych tkanin, od wielu lat przesuwany na "kiedyś" zaczyna wysuwać się na pierwsze miejsce ;)
      To jest naprawdę jakiś rodzaj defektu mózgu proszę ja państwa ;)

      Usuń
  2. Wygląda świetnie, Glimakra - wiadomo, dobra marka! No i to już regularne krosno, a nie ridgid heddle.
    Też bym się napawała widokiem będąc na Twoim miejscu :) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo właśnie że regularne :D
      I to jest najpiękniejsze!
      Ale ja uznając że jest poza moim zasięgiem, po prostu zaczęłam się przygotowywać teoretycznie do obsługi rigid heddle i mam cykora czy dam se radę z nicielnicami. Ale skoro inni dali to chyba i mnie pójdzie :) Na razie udało mi się je porozplątywać i jestem zbudowana bo choć wyglądają strasznie z daleka, to z bliska jest to całkiem przejrzyste. Już się nie mogę doczekać pierwszych próbek :D

      Usuń
    2. Nie mam nawet cienia wątpliwości, że sobie poradzisz.
      Jak się człowiek krosnom poprzygląda chwilę dłużej z bliska, dochodzi do wniosku, że wszystko proste, jak nie przymierzając konstrukcja cepa. I logiczne do bólu :)
      Powodzenia w osnuwaniu!

      Usuń
  3. Zaprawdę robi wrażenie... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie gratuluję zakupu....

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję jeszcze raz :-), a co z tym dalej? Tkać! :-D Obejrzyj sobie może filmy Ashforda o przygotowaniu ich krosna stołowego do pracy (http://www.youtube.com/watch?v=MVjOF4cfc-Y) - warsztat inny, zasady te same. Wtedy też łatwiej będzie Ci ocenić czy czegoś brakuje, czy coś jest uszkodzone. No i rysunki tkackie - jeżeli jakiś wpadnie Ci w oko, a będzie on przygotowany pod krosno nożne (czyli z podnóżkami), będziesz musiała sobie najpierw dostosować rysunek do swoich potrzeb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe ja nie tyle mam problem jak osnuć krosno, co jak przygotować osnowę ;| Nie mam snowadła, nie mam miejsca, nie mam płotu ze sztachetami nic nie mam... Rysunek tkacki z grubsza rozumiem, działa chyba podobnie jak na podnóżki, tylko operuje się tymi klawiszami z przodu. Mam 4 nicielnice więc na nich mogę działać :) A zresztą na początek pewnie znowu wrzucę trochę lnu w splocie płóciennym, choćby żeby zobaczyć czy wszystko chodzi jak należy :) I na pewno będę was tutaj zanudzać opisami i relacjami jak mi idzie ;P

      Usuń
    2. Zanudzaj, zanudzaj koniecznie! A na brak snowadła nic nie poradzę :-(. Prowizoryczne rozwiązania mogą się sprawdzić, ale na pewno łatwo nie będzie. A z tym rysunkiem to nie umiem na szybko wytłumaczyć o co mi chodzi, ale spróbuje jakiegoś posta na ten temat napisać, może przyda się jeszcze komuś? Zaczynam wierzyć, że tak, w końcu jeszcze tydzień temu Ty też nie wiedziałaś czym dziś się będziesz cieszyć :-)
      A! I podzielam Twoje zboczenie :-D

      Usuń
    3. Tydzień temu to ja siedziałam i zastanawiałam się jakby tu małym kosztem apgrejdować moją ramkę, gdy nagle dostałam obuchem w łeb ;) No bo co tu dużo gadać jak oglądałam krosna na ebayu to włos mi się jeżył. W życiu by mnie nie było stać a tu patrzajcie cud, i te parę stówek jakoś przeżyję :D A więc opisuj, ja zawsze uważnie czytam twoje posty, choć rozumiem na razie niewiele. Ale myślę że na pewno się przydadzą, bo teraz jak już mam krosno w domu i widzę o czym właściwie piszesz to zaczynam kumać o co chodzi :)
      A snowadło w wersji "kompakt" już mam zaprojektowane ;D

      Usuń
  6. Jakby Ci tu powiedzieć... O ja pierdziu! Bomba! W razie czego będzie kogo podpytać! Jak to nie masz snowadła? A jak stół odwrócisz do góry nogami, to nie bedziesz miała? Ze trzy rózne długości osnowy z tego uszarpiesz, jak pogłówkujesz. A jak masz jeszcze jakiś stolik do kompletu, to już tylko rodzinę z domu na parę godzin wyekspediować i wio!

    OdpowiedzUsuń
  7. Snowadło wymyśliłam w międzyczasie - kupię kilka ścisków stolarskich, takich przykręcanych do stołu i jak się je poprzykręca to rama jak ta lala:) Ewentualnie tutkę od srajtaśmy na każdy ścisk żeby się nici o śrubę nie tarły :D
    A jak oglądam te filmiki to za diabła nie mogę wykapować po co są właściwie te wszystkie skrzyżowania nici które się robi na ramie i potem wsadza listewki? Czy mogłaby któraś mi to łopatologicznie wyjaśnić?
    Aldonko, ja niedawno ci dupę trułam o radę ale wtedy nawet mi ta akcja przez głowę nie przeszła :D Facet wystawił krosno na stronkę www i ja je zupełnie przypadkiem zauważyłam bo zaglądałam tam tylko z przyzwyczajenia. A przywiózł je parę dni wcześniej więc jak tylko zobaczyłam to zawyłam i dalej urabiać i kombinować żeby było moje. A jakiego stracha miałam że mi ktoś podkupi ;| Wstyd się przyznać ale aż mnie nosiło :/
    Ale teraz mogę już sklep z czystym sumieniem polecić :D Fajne rzeczy ma naprawdę. A jak te krosna na żywo wyglądają! Po prostu miód i marynata ;D
    Za jakiś czas już pewnie będę wiedzieć jak działa i co do poprawki, ale w tym momencie naprawdę nie widzę żeby gdzieś było uszkodzone. W komplecie jest nawet ten zagon listewek do przekładania osnowy co by się z papirem nie musieć męczyć. I wszystkie te krosna takie że tylko usiąść i tkać. A ja kurna nie mam gdzie wstawić :((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To skrzyżowanie nitek to sedno snucia, nitki są wtedy uporządkowane i żadna nie ma prawa zmienić swojego położenia (dlatego to skrzyżowanie trzeba zabezpieczyć przed zdjęciem osnowy ze snowadła). Ten porządek umożliwia nawinięcie osnowy na wał. Jeśli jakieś nitki kiedyś Ci się źle skrzyżują (już przy snuciu albo w wyniku jakiegoś innego błędu), czego nie życzę, będziesz miała okazję przekonać się, że krzyża trzeba strzec jak oczka w głowie i lepiej na właściwe snucie poświęcić dwa razy więcej czasu, niż cztery razy więcej na zakładanie i nawijanie osnowy lub w ogóle zmarnować osnowę. Wiem co mówię, wszystko to przerabiałam (i nadal popełniam błędy, ech). Te ściski to nie jest zły pomysł, bo są stabilne. Na zrobienie krzyża będziesz potrzebowała 3, do tego czwarty (cztery punkty to minimum, może być oczywiście więcej) do zahaczania nitki po rozwinięciu jej na pożądaną długość (odpowiednik kołka w rigid heddlu, o który zahacza się osnowę). Jeżeli to wszystko wiesz, a ja źle Cię zrozumiałam i to nie o to chodzi, to sorry :-)

      Usuń
    2. Tak dokładnie o te skrzyżowania mi chodziło :) - dzięki. Jak se te wszystkie filmiki oglądam to rzuciło mi się w oczy że przy rigid heddle robi się tylko jeden krzyż, a przy snuciu u Ashforda aż dwa z czego jeden co nitkę a drugi co 10 nitek. Mam komplet tych listewek z dziurkami na końcach więc wygląda na to że będę się musiała z tymi skrzyżowaniami pobawić :)
      Ale to już po weekendzie i tak muszę najpierw ściski kupić.

      Usuń
  8. Gratuluję zakupu. Też w tym sklepie kupowałam metalowe płochy i rozpinkę. W tkaniu najważniejsze jest snucie, jak się to dobrze zrobi to się dobrze tka. To taka tkacka inicjacja. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję zakupu. Też w tym sklepie kupowałam metalowe płochy i rozpinkę. W tkaniu najważniejsze jest snucie, jak się to dobrze zrobi to się dobrze tka. To taka tkacka inicjacja. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  10. O, tak, jesteś zboczona jak nie wiem co! Ale ja Cię doskonale rozumiem - chociaż mój zakres jest inny: ja zwykle mam Szmacianą Gorączkę :)
    A tak przy okazji - czy to nie skandal, że wszystkie te kołowrotki, krosna i maszyny do szycia, względnie ramy do pikowania - nie maja wbudowanej funkcji lewitowania? Tyle przestrzeni marnuje się pod sufitem :)

    OdpowiedzUsuń