niedziela, 20 stycznia 2013

Eksperyment barwierski - nowa metoda

Z nudów przekopując internet znalazłam ciekawą metodę barwienia w garze. Na wiele kolorów.
Dosyć dokładny opis ze zdjęciami można znaleźć tu, więc nie będę powielać treści.
Z grubsza powiem tylko, że barwi się w garnku i w wodzie, bez zabawy z folią i zawijaniem. Wrzuca się wypraną wełnę (przędzę albo czesankę albo nawet loki) do gara i polewa z góry barwnikami. Barwniki mieszają się o dziwo głównie na miejcach łączenia tworząc efekt tęczy. Nie wolno  mieszać całości, a jedynie lekko dociskać od góry, żeby barwniki się nie wymieszały.
Autorka używa barwników Ashforda, ale ja nimi nie dysponuję, więc w przypływie weny twórczej użyłam zwykłych motylków. Taka tęcza strasznie mi się podoba, ale niestety zostałam brutalnie przywołana do rzeczywistości, gdy zobaczyłam jakie resztki barwników mi zostały. Stąd zestaw kolorystyczny - barwiłam po prostu tym co miałam pod ręką. Muszę uzupełnić zapas, ale rezygnuję z Ashforda ze względu na jego marną dostępność w Polsce oraz cenę.
A poniżej efekt:

Pomalowane w garnku już podczas studzenia na balkonie



Wełna to hiszpanka 30mc, 100g, skręcona w navajo (bardzo kiepskie bo to moje pierwsze próby). Wyszły całkiem ładne przejścia kolorystyczne i generalnie jestem zadowolona, choć barwniki z motylkiem są dosyć kapryśne.

16 komentarzy:

  1. super kolor ci wyszedl. zastanawiam sie czy dalo by sie tak pofarbowac przedze naturalnymi barwnikami. mam sporo ukreconej i mysle nad pofarbowaniem ale szkoda mi profanowac chemikaliami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe z ust mi to wyjęłaś ;)
      To będzie u mnie kolejna próba. Przyznam że widziałam gdzieś na necie (cholipcia nie mogę tego teraz znaleźć po padzie systemu) wełnę farbowaną naturalnie właśnie na multicolor i nawet mam pomysł jak to zrobić. Ale na razie cicho sza - na pewno się pochwalę jeśli mi wyjdzie :D

      Usuń
  2. Fajnie wyszło. Ciekawa jestem jak będzie układać się na dzianinie. Przypuszczam, że równie interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię pewnie próbkę dzianiny, niestety z robienia na drutach jestem noga, a dodatkowo ten warkocz jest niewielki bo tylko około 80m w 100g, więc nie mam pomysłu na co by starczył. Może na jakąś prostą czapkę?

      Usuń
    2. A może taki sznurek pleciony? Myśle że by ciekawie to wyglądało

      Usuń
    3. Tylko co ja potem z takim sznurkiem pocznę? Czapkę to chociaż mogę ponosić :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja strasznie lubię tą alchemię. A teraz właśnie zamawiam sobie nowy zestaw barwników, żeby móc tą wymarzoną tęczę zrobić :) A sposób fajny bo mnie zawsze trudność to zawijanie w folii sprawiało, wszystko mi wyciekało bokiem i ogólna tragedia. A tu patrzcie panie że całkiem ładnie wyszło :D a kto by się spodziewał.

      Usuń
  4. Świetne efekty. Choć barwnikom z motylkiem daleko do ashfordów. Te są po prostu genialne, ale cena mało przyjazna, niestety :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem nasłuchałam się o Ashfordach ostatnio, ale cena prawie 100zybli plus przesyłka za set kolorów podstawowych to niestety dla mnie trochę za drogo. Teraz akurat znalazłam na alledrogo barwniki Argus bez gotowania i chyba dla odmiany ich spróbuję. Co mi w sumie szkodzi :) A może miałaś z nimi do czynienia?

      Usuń
  5. Ładne te kolorki Ci wyszły! Popróbuję i ja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuj i koniecznie opisz jak ci posżło z Ashfordami!
      Metoda wygląda na przyjazną i jak widać wychodzi nieźle. Nie ma nawet zbyt dużej sieczki :) A nie trzeba się męczyć z tą folią, co mi zawsze gdzieś uciekała albo się rozlewało.

      Usuń
  6. Cudne zielenie! Przepiękny zestaw Ci wyszedł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam z niego mały komin. Wyszedł całkiem nieźle, jeszcze bez szału i idealnych przejść kolorystycznych ale wyszło lepiej niż klasyczna sieczka :)
      Następnym w planie jest twój fraktal :D

      Usuń
  7. Piękna kolorystyka, jak dla mnie absolutnie wymarzony zestaw... Chyba jutro przeszukam dom w poszukiwaniu ostałych "motylków" i też poeksperymentuję (acz znając moje szczęście to pewnie zostały same brązy i granaty, zestaw w sam raz do osiągnięcia koloru kupiastego ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe kolor kupy jest tym co mi wychodzi najczęściej ;|
      Ale tym razem bawiłąm się wyłącznie dla efektu a z wełny udało mi się wydziergać na drutach mały komin :) Nawet ładnie się kolory układają, wprawdzie nie są to jeszcze długie przejścia jakie widziałam na włóczkach fabrycznych, ale już więcej niż klasyczna sieczka. Metodę polecam :)
      A co tam u ciebie się ciekawego przędzie teraz? Mnie wreszcie udało mi się znaleźć kołowrotek marzeń i jestem ciekawa jak tobie się układa współpraca z tym fajnym Louet :D

      Usuń