Zabawa z gliną chodziła mi po głowie już dawno, ale niestety różne okoliczności sprawiły, że nie było okazji ani możliwości spróbować wyrobu naczyń. Mieliśmy wprawdzie plan by zrobić małe warsztaty na Stepach Pomorskich we Wrześniu, ale nawał zajęć był taki że nie zdążyliśmy. Pod koniec imprezy padła więc propozycja byśmy się po prostu w jakiś dzień spotkali się i zrobili sobie lepienie zupełnie niezależnie od wszystkiego, w cywilkach i na luzie. Wybór padł na 6 Października i wtedy właśnie spotkaliśmy się na warsztatach w Skórowie. Z powodu pogody umościliśmy się w szerokim ganku na środku stajni, gdzie ustawiliśmy stoły ławki i krzesła i zabraliśmy się do roboty. Jaśmin zmajstrował na poczekaniu dwa toczki, metodą na Adama Słodowego ;-) (działały zresztą świetnie) i ustawił dwie dechy do układania gotowej ceramiki. Głównym bodźcem do intensywnej roboty, była kwestia zrobienia zastawy na przyszłoroczną Pomeranię - po prostu wyposażenie karczmy w naczynia przerasta nas finansowo gdybyśmy mieli kupować wyłącznie gotowe wyroby u rzemieślników. A na dodatek zamówienie iluś tam kompletów byłoby po prostu nudne ;-D i skoro były możliwości i szczerze chęci u całego towarzystwa to czemu się samemu nie pobawić. A bawiliśmy się wszyscy wybornie, dość że kiedy ktoś spojrzał na zegarek i oznajmił że jest godzina 17 to zabrzmiał chór jęków i niedosytu.
Fotek niewiele i raczej niewyraźne niestety - wszyscy pozapominaliśmy aparatów i tylko pstryknęłam kilka
fotek komórką Rity
Pochwalę się tylko że udało mi się zrobić bardzo duży dzbanek z uchem - ten z prawej
|
Copyright by Rita |
|
Copyright by Rita |
Przygotowane mieliśmy jedynie tabele z wzorami z ceramiki Połowieckiej co zaowocowało sporą ilością doniczkopodobnych wyrobów ;-) Krzywych niemiłosiernie. Może za niedługo się wyrobimy i pójdzie lepiej. Szczególnie wszystkim podobały się śmieszne bombiaste kubki z podwójnym uszkiem, których wylepiliśmy kilka.
Niedosyt spowodował iż następna edycja odbędzie się, z dużym prawdopodobieństwem, już za dwa tygodnie. Miejmy nadzieję że nie wyskoczy nic niespodziewanego.
Jesli gary przeschną do tego czasu to prawdopodobnie jednocześnie z lepieniem następnej partii, zrobimy wypał w piecu trocinowym lub jamowym. Się zobaczy :-)
W tym odcinku udział wzięli: Asia (nasz pocztowy ekspert od ceramiki), Ja, Blondi, Jaśmin, Ogór, Rita, Morgiana z Małą Elą oraz Troll Większy.
Glinę sponsorował
Poczet Jaśmina
Już się nie mogę doczekać powtórki i próby wypału :-D
Przeurocza ceramika, bombiaste kubeczki superaśne.
OdpowiedzUsuńNo kubeczki są świetne - na tych dwóch zdjęciach nie widać ale zrobiliśmy ich dużo bo praktycznie każdy chciał taki mieć :-)
UsuńO nie, umieram z zazdrości T_T A ja przygotowałam takie fajne materiały, pożyczyłam książkę o ceramice z klasztoru Norbertanek mieszczącą się w datowaniu XII/XIIIw. I wszystko w łeb wzięło.
OdpowiedzUsuńNo szkoda szkoda
UsuńAle miejmy nadzieję że jeszcze będzie okazja się spotkać :-)