Wszyscy wrzucają jakieś ładne fotki farbowanek to i ja wrzucę :-)
To ostatnie kłębki wełny barwionej kolejno w:
- koszenili (jasno liliowa)
- orzechach włoskich (brąz - jupii wreszcie coś co nie jest kolorem kupy ;-) )
- marzannie (makowo-czerwony - nie mam pojęcia dlaczego nie wychodzi mi z marzanny taka porządna prawdziwa czerwień, o której słyszałam że powinna...)
Poza tym trochę robię tego, trochę tamtego.
Ulepiłam dwa nowe naczynia z gliny i wreszcie wyczesałam szarą wrzosówkę. Przesortowałam i wyprałam także czarną wrzosówkę - teraz po wysuszeniu czeka mnie czesanie ;-|
Dobrym pomysłem okazało się wyjęcie co drugiego gwoździa z czesaka - jednak były za gęsto i teraz jest lepiej.
A Jesienne Wyzwanie Prząśniczki wyszło mi jak zwykle na abarot ;-) Specjalnie uprzędłam prawie 200g "autystycznego" singla i pofarbowałam metodą "entropii totalnej" ;-)
Wyszło tak:
Niestety po wrzuceniu na druty i zrobieniu kawałka przestał mi się ten plan podobać.
Jakoś to po prostu nie wyglądało jak należy:
Stwierdziłam też, że przecież właściwie nie lubię takich grubych szalisk, na swojej szyi, preferuję cienkie jedwabne lub ażurowe. No więc postanowiłam twórczo podejść do sprawy i pomyślałam że nie będę robić czegoś, czego i tak nie będę nosić, więc zrobiłam tadaaam - getry.
To przecież prawie że otulacze - co za różnica, że na nogi a nie na szyję ;-D
Zdjęcię nie wrzucam bo się wstydzę. To była moja pierwsza praca na drutach i w dodatku robiłam je jak skarpety, na pięciu drutach, więc wyszły brzydkie i krzywe. Ale są cieplutkie i używam je jak mi się zrobi zimno w stopy :-)
A na kołowrotku ostatnio kolejna partia wełenki - tym razem zamierzam ufarbować w kampeszu a jeszcze kolejną w liściach brzozy, których trochę mam ususzonych :)
I powoli przymierzam się żeby sobie zamówić na próbę jakieś fajne wełenki typu BFL czy alpaki. Chyba dojrzałam żeby spróbować czegoś nowego :-D
Nie mogę oderwać oczu od tej "entropii totalnej",jest NIESAMOWITA !!!!
OdpowiedzUsuńOj niestety to co fajnie wygląda w kłębie, niekoniecznie równie dobrze się sprawi w dzianinie. Wychodzi z tego raczej sieczka jakiej wiele osób po prostu nie lubi. Mnie się taka sieczka podoba ale to już kwestia gustu ;)
Usuńkolorki wyszły Ci świetne, ja jeszcze nie robiłam niczego w ziołach, zawsze używałam kakadu do tej pory.
OdpowiedzUsuńTwoje kolory są bardzo ładne.
dziękuję za odwiedziny, zapisuję się do Ciebie
Serdecznie witam na blogu :D
UsuńJa też bardzo lubię naturalną paletę, pomimo że wielu ludzi zupełnie inaczej ją sobie wyobraża :) Jeśli kiedyś będziesz chciała sama popróbować i będziesz miała jakieś wątpliwości odnośnie receptur i różnych tricków to zapraszam, pomogę jak będę umiała :D