wtorek, 7 lutego 2012

Projekt - Tkanie

Napatrzyłam się od dłuższego czasu, na bloga Alicji  i wróciły do mnie marzenia o własnych krosnach. Ale ponieważ jestem osobą typu - "chce się napić piwa to zaczyna budować browar" ;-) , to nie dla mnie proste szukanie oryginalnych krosien, zakup ich itd. Pomijając nawet to że nie miałabym gdzie ich sensownie wstawić, to kwestia finansowa i logistyczna mnie tu przerasta. Tak więc rozpisałam sobie zupełnie odmienną ścieżkę. Punkt pierwszy czyli przędzenie już mam z grubsza opanowane. Punkt drugi - bardko i próbne krajki wrzucałam wcześniej na bloga i uznaję za całkiem proste do zrobienia. Kolejnym punktem była więc naturalnie rama tkacka - takie ustrojstwo z listewek, gwoździków na którym można tkać np. gobeliny. Punkt ten jest "in progress" :-) ponieważ udało mi się zebrać wreszcie materiały do wykonania. No bo stwierdziłam "że co ja nie poradzę sobie z młotkiem, wiertarką i jakimiś śrubkami?!" No to uzbrojona w książkę Pani Wery Tuszyńskiej o znamiennym tytule "Dywany i Kilimy", zabrałam się do roboty.

Lista rzeczy to: 8 śrub z nakrętkami do skręcenia ramy, 2 śruby do zamocowania podstawki, 20deko gwoździ 20-30mm z dużymi łebkami (kupiłam dokładnie o połowę za mało więc muszę dokupić), 7 listewek (4 na ramę i 3 na podstawkę), drewniany przymiar, wiertarka i wiertło do drewna, ołówek, młotek, jedyny słuszny klej wikol i ściski stolarskie.
Sprawa wydawała się prosta - wot wygonić dziecko i tatusia gdzieś w plener (spacery są zdrowe), wywiercić dziury na śruby, wymierzyć na górnej i dolnej listewce dwa rzędy gwoździków (ja zrobiłam co 1cm i dolny rząd przesunięty o 0,5cm względem górnego), powbijać gwoździe, skręcić śruby i gotowe.
Niestety natrafiłam na kilka problemów więc uwagi jak następuje:
1. Gwoździ jest potrzebne znacznie więcej niż nam się wydaje.
2. Wiercenie to pikuś w porównaniu z wbijaniem tych ośmiuset gwoździ.
3. Współczesne listewki w marketach typu DIY niestety są kiepskiej jakości - jedna z nich podczas wbijania gwoździ zaczęła się rozszczepiać. Na ten moment więc próbuję uratować sprawę za pomocą wikolu i ścisków, ale może trzeba będzie ją po prostu wymienić. Mam wrażenie że drewno jest po prostu złośliwe i próbowało mne odwieść od planów ;-) Co ciekawe drugiej listewce nic się nie stało więc chyba już wiem jakie  wybrać następnym razem. Poza tym robi mi się słabo na myśl o wbijaniu tych gwoździ ponownie :-/ a mam jeszcze dwa pozostałe rzędy
4. Rama wyszła mi 80x80cm i jest DUŻA. Ale z drugiej strony to uznałam że przecież nie muszę jej osnuwać całej jeśli to będzie niepotrzebne.

Ogólnie to z eksperymentu jestem w miarę zadowolona bo mam parę spostrzeżeń, które na pewno przydadzą mi się w kolejnych krokach na mojej ścieżce rekonstrukcyjnej. A jednym z kolejnych punktów na pewno będzie budowa prostego krosna pionowego z dwoma nicielnicami. Do tego na razie dosyć daleko, ale nigdzie mi się nie spieszy a całe planowanie sprawia dużo frajdy.
Co do mojej ramy to wrzucę zdjęcia i spostrzeżenia, jak już ją do końca poskręcam i osnuję. A potem planuję wykonać niewielki gobelin, o jakimś nieskomplikowanym wzorze by sprawdzić gdzie popełniłam błędy i czy to w ogóle się do czegoś nadaje.

3 komentarze:

  1. Bardzo mi miło, że o mnie wspomniałaś i wstawiłaś odsyłacz do bloga, jednak link przekierowuje do Allegro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione.
      Aż mi głupio bo nie mam pojęcia jakim cudem wstawiło się coś innego :-(
      Mam nadzieję że się nie obraziłaś zbytnio.
      pozdrawiam

      Usuń
  2. Absolutnie nic się nie stało.

    OdpowiedzUsuń