wtorek, 14 października 2014

WIELKIE PRANIE!

Dawno nic stricte rekonstrukcyjnego tu nie było!
W ogóle dawno nic tu nie było.
Ale szkoda żeby cytując moją współrozmówczynię "taki dobry jad się zmarnował" ;)

No to jedziemy

Mamy fotkę

źródło: fejsbuk Bogdanov Andrey


Fajna no nie? Taka klimatyczna ;)
Na polskiego fejsika została udostępniona z podpisem "ciekawe kiedy nasze kobiety będą robić takie reko"

Hmmmm chyba nigdy bo przy reko to nie stało, niestety.
Tak to fajna lanserska fotka, ślicznie wyfotoszopowana kobita w wodzie, widac łydki i kawałek cycków ;) Aaaaa i koszula tak cudnie zmoczona lekko przylega do ciała ;) Ładnie podmalowane oko i ta fryzura ala "frantic romantic" ;)

No cóż.
Nasz fotograf zapomniał chyba jednak ująć paru szczegółów, które niestety są przypisane do zawodu praczki.
Pierwszy z nich to paskudnie sprierzchnięte, czerwone i takie "wymoczone" (you know what I mean ;)) dłonie. Ktoś z was prał kiedyś w zimnej wodzie w rzece? Nieeeee?!
Ooooops?! No to informuję że mniej więcej po trzech czy czterech takich kilkugodzinnych sesjach rączki robią się niczym rosochate konary w bardzo twarzowym czerwonym kolorze. Nóżki zresztą też. Rewelacyjnie na taki look pomaga również podstawowy detergent używany wtedy.
No bo ta Pani nie pierze wełny.
To co ma w misce to raczej len lub bawełna.
A to oznacza, tadaaaaam - ŁUG!
Dla niezorientowanych to substancja żrąca,  jeszcze do międzywojnia podstawowy środek czystości stosowany w każdym przyzwoitym domu ;)
Ja prania nie zaliczyłam, zaliczyłam natomiast kilkukrotne mycie garów w rzece popiołem. W grudniu.
Moje ręce udało mi się doprowadzić do jako takiego stanu po jakichś dwóch tygodniach stosowania różnych maseczek, parafin i inszych kremów.
Po powrocie do ciepłego domu :/
Myślicie że w zimie się nie prało?!

Ciekawe też w sumie jak wyglądały stawy zawodowej praczki, po paru latach całorocznych zabiegów w rzecznym spa kriogenicznym :/ Reumatyzm gwarantowany a powykręcane i zgrabiałe ręce i stawy raczej nie są zbyt romantyczne
Oj chyba aż tak ciekawe nie jesteśmy :/

Pastwimy się dalej?!

No to niezłe muskuły musi mieć ta Pani.
Bo trzyma metalową balię, pełną MOKRYCH tkanin ;|
Ręka do góry kto z czytelników zwijał kiedyś mokry lniany namiot?
Albo nawet bawełniany?
Nie mam więcej pytań.
No i gdzie towarzyszka naszej praczki?
Ta druga potrzebna do wyżęcia mokrej bielizny?
No bo wirówek wtedy nie mieli, kobity szły nad wodę parami ponieważ po pierwsze zanosiły tam ciężką balię pełną bielizny, potem po młócce kijankami, deptaniu i inszymi zabiegami pralniczymi (swoją drogą też niezłą kondycję trzeba było do tego mieć) należało ten cały majdan jakoś donieść z powrotem.
A chwilę wczesniej bieliznę wyżąć - składa się taką płachtę jedna chwyta za jeden koniec, druga za drugi i kręęęęęcą :)
Walenie kijankami zresztą też niezłej krzepy i kondycji wymagało.
Nie chciałabym od wprawnej praczki dostać w ucho, naprawdę ;)


No to teraz fryzura.
Jak myślicie jak długo utrzymałby się przy solidnym wysiłku fizycznym taki lekko spięty koczek czy co to tam jest na głowie? O makijażu litościwie nie wspomnę ;)
Na moje to 90% przedstawień praczek z większości epok, pokazuje że używały one mało romantycznego zawojka z kategorii "pani woźna" ;) Albo przynajmniej jakiegoś kapturka żeby włosy przy machaniu kijanką nie właziły w oczy.
To samo dotyczy braku stanika, czy też porządnie trzymającej "te rejony" koszuli. Kto ma cycki ten zrozumie co tu mam na myśli, odnośnie niewystępowania tej części bielizny też mogłabym dyskutować (choćby ostatnie znalezisko ze Austrii bodaj z końcówki XVw czy przedstawienia rzymianek).Przy tak intensywnym wysiłku jak pranie w rzece, piersi po prostu bolą. I jakoś muszą być złapane, bez względu czy będzie to mocno sznurowana koszula czy jakaś wersja "stanika"

Jeszcze pewnie parę rzeczy mogłybyśmy tu wymyślić.
Ale chyba nam się nie chce.

Bo pytanie z pierwszego akapitu - "czy u nas będzie takie reko" to wyraźnie mówimy że nie będzie.
Bo to nie reko, tylko bardzo uromantyczniona lans fotka.
Całkiem ładna, choć ja akurat specjalistką nie jestem, ale potrafię dostrzec jej urok.
Tylko to tak nie wyglądało, po prostu.
Chłopaki, naprawdę chcecie żeby wasze dziewczyny niszczyły sobie ręce (a potem naprawdę trudno takie zmiany skórne zlikwidować) w imię czegoś tam?
Tym bardziej że raczej na pewno nie będą przy praniu wyglądać jak Pani na tej fotce.
Raczej tak:

Ta pani nie ma tak źle, powiedziałabym że to full wypas bo nie stoi po kolana w zimnej wodzie i ma stolik więc nie musi się schylać nad rzeką!


Bo to ciężka i naprawdę niewdzięczna praca fizyczna była, żaden romantyzm :/

I pewnie jedyne czego by się wasze dziewczyny, doczekały po takim poświęceniu, to wymiana na nowszy i mniej "uszkodzony" model ;) Bo takie prawdziwe "reko" niestety nie będzie ładne. Będzie za to bolało.
I nie piszemy tego z czystej złośliwości (no może trochę bo mamy ostatnio znowu chandrę), ale po to żeby pamiętać przy  oglądaniu takich fotek, że pomiędzy rekonstrukcją, a wizją artysty może ziać przepaść nie do zasypania. I tylko od nas zależy czy się zachłyśniemy praczkowym chanson de geste, czy tą wredną archeologią doświadczalną, która zrobi naszym wyobrażeniom kuku ;)

|I na razie  tyle, jesteśmy dziś w nastroju bojowym więc z niecierpliwością czekamy na polemikę ;)

Rosamar&Shigella de Shige

:D

22 komentarze:

  1. To jest rekonstrukcja, ale obrazów prerafaelitów, jeżeli już :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, nie miałyśmy zamiaru pastwić się nad ładnym zdjęciem ładnej Pani w ładnej scenerii. Tylko podciągnięcie tego pod określenie "porządne reko" obudziło we mnie żmija ;) A w przypływie weny nasmarowałyśmy obalenie mitu "romantycznej praczki z ludu" :P

      Usuń
  2. to zdjęcie bardzo mi się podoba, ale nawet ja, kompletnie nie znająca się na rekonstrukcji, widzę od razu, że to z prawdziwym praniem w tamtych czasach nie ma nic wspólnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jesteś ze wsi i masz babcię prządkę więc nie jesteś taką do końca "statystyczną polką" ;D Ale mieszczuchy takich rzeczy nie wiedzą. I im się wydaje że wieś czy praca na roli/fizyczna to taka sielska anielska jak z Pana Tadeusza. A to raczej do Chłopów Reymonta pasowało, zresztą polecam bo to rewelacyjny obraz jak to wyglądało faktycznie i bez przekolorowań

      Usuń
    2. No może masz rację, a to że przekonanie ludzi z miasta, że rolnik zasieje i samo mu rośnie, a on śpi, to znam dobrze, bo znam trochę ludzi, którzy z miasta przenieśli się na wieś...

      Usuń
    3. Teraz jest w ogóle moda na exodus z miasta na wieś by hodować kozy. Nie uwłaczając tym którzy faktycznie odnajdą się w tego typu trybie życia, to z ciekawością obserwuję na wielu blogach zderzenie właśnie wyobrażeń typu wieś sielska-anielska a twardą rzeczywistością. I ciekawa jestem ilu z tych świeżo upieczonych wieśniaków, za jakiś czas powróci jednak na łono cywilizacji. Z absolutnie racjonalnych powodów oczywiście. Bo to niestety decyzja rewolucyjna jest i nie każdy po prostu da radę się przestawić. Raczej mniejszość wytrzyma bym powiedziała :( Ale już wyobrażenia nie mają szansy się utrzymać, tak jak wizja praczki na tej nieszczęsnej fotce.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jesteśmy zaszczycone ;)
      Wczoraj na fali zrodził się pomysł na cały cykl "Dwugłowa Hydra czyli Pogromczynie Mitow" w akcji ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. e tam rzeczowe, przecie to podstawowa wiedza trochę ze szkoły, trochę z książek, trochę z internetu :P
      Niestety mało kto pamięta dzisiaj że ta praca była uznawana za jedną z najbardziej niewdzięcznych. A zawodowe praczki to były zwykle najniższe i najbiedniejsze warstwy społeczne :/

      Usuń
  5. Zróbmy sami taką reko sesję. Będzie"tru".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrrr i znowu będę potem łapy miała jak grabarz przez miesiąc ;)

      Usuń
  6. PS: Za inspirację fotki posłużył obraz Rembrandta "Kąpiąca się Hendrikje".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/50/Rembrandt_Harmensz._van_Rijn_060.jpg/640px-Rembrandt_Harmensz._van_Rijn_060.jpg

      Luźna inspiracja dosyć, po tej misce bardziej bym powiedziała, że o pranie nie kąpiel chodzi ;) Ale zdjęcie samo w sobie fajne, ma klimat.

      Usuń
    2. Też znalazlam ten obraz i tu się zgadzam że autor zdjęcia daleko odjechał od pierwowozoru z kapiącej się kobietki robiąc praczkę z balią pełną bielizny ;) O|braz trzyma się kupy z kapielą, natomiast praczka już niestety nie bałdzo ;)

      Usuń
  7. I tak właśnie rodzą się babole. Bo jesli to faktycznie jest na podstawie obrazu (mi wyskoczył Rembrandt) to jest to po prostu ładna stylizacja, ma cieszyć oczy i nic ponadto. natomiast na fejsie zostało to pińcet razy udostępnione a u nas wylądowało z hasłem "patrzcie jakie fajne reko, czemu u nas takiego nie ma". I mamy babola na całego, bo z reko to ani w zamysle ani w praktyce nie ma nic wspólnego. Ale mit może zacząć krążyć i ciekawam czy i gdzie ten obrazek za jakiś czas wyskoczy, przy okazji kolejnej dyskusji. A takie mity mają niestety bardzo dłuuuugi żywot :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zacny jad, Milady ;)
    Też mnie tak czasem kusi, ale zazwyczaj kończy się jednak na splunięciu w kąt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też.
      Niestety temat miał pecha trafić na kiepski okres w moim życiu i mu się dostało za wszystkie czasy ;)

      Usuń
  9. Ach, zawsze można się poromantycznić;) A i w Panu Tadeuszu nie było różowo:) "Pan świata wie, ile pracować potrzeba. Słońce - jego robotnik, kiedy znidzie z nieba czas i i ziemianinowi ustępować z pola - tak zwykł mawiać Sędzia, a Sędziego wola była ekonomowi poczciwemu świętą, i nawet wozy, w które już skałdać poczęto kopę żyta - niepełne jadą do stodoły. Cieszą się z niezwyczajnej ich lekkości woły..." - na pewno zły cytat, bo lecę z głowy, czyli z niczego, ale zwróćmy uwagę, kiedy słońce wstaje latem, a kiedy zachodzi, a otrzymamy "humanitarny" dzień pracy w Soplicowie;)))) Aż woły bidne podskakują z radości;)))
    BTW - ja też Cię kocham;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest tak zgodne jak XIXwieczne grafiki przedstawiające renesansowe królowe. Jakimś cudem one wszystkie mają talię osy i nieosłnionięte dekolty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, te ryciny są śliczne!
      Co do talii osy się zgadzam, gorset typu tuba nigdy takiej nie zrobi. Natomiast dekolty to sliska sprawa, trochę takich dużych i pokazujących kawalek cycków było w renesansie, głównie we Włoszech ;) No ale już suknie angielskie, hiszpańskie i francuskie miały wysokie kołnierze, wiec to trochę zalezy od regionu :)

      Usuń